Geocaching – szukanie skarbów dla dorosłych (i nie tylko)

Dzisiaj jest rocznica. Nie tylko uchwalenia Konstytucji w Polsce, na Litwie i w Japonii, zawarcia pokoju w Oliwie między Polską a Szwecją, wmurowania kamienia węgielnego pod Świątynie Opatrzności Bożej w Warszawie (225 lat temu! toż ten kościół budują dłużej niż kościół Sagrada Familia w Barcelonie!) czy uruchomienia seryjnej produkcji samochodu FSO Polonez, ale jest to również, już 17, rocznica założenia pierwszego kesza.

Założył go Dave Ulmer 3 maja 2000 r., dwa dni po tym jak ówczesny prezydent USA Bill Clinton udostępnił niezniekształcony sygnał wszystkim użytkownikom systemu GPS, przez co możliwe zostało osiągnięcie dokładności większej niż 10 m. Dave Ulmer ukrył kesza pod współrzędnymi  45°17′27,6″N 122°24′48,0″W i podał to do publicznej wiadomości. Pomysł załapał. W 2000 roku na całym świecie założono 21 keszy. Obecnie na opencaching.pl zarejestrowanych i aktywnych skrzynek w samej Polsce jest około 32 000.

Co to jest geocaching?

Najprościej rzecz ujmując – gra terenowa oparta na systemie GPS. Najpierw autor (najczęściej w jakimś ciekawym miejscu) zakłada kesza (skrzynkę). Następnie na stronie internetowej (np. opencaching.pl) zakłada skrzynkę wirtualnie, gdzie podane są współrzędne geograficzne, wskazówki potrzebne do znalezienia kesza oraz, z założenia, informacje na temat miejsca (ciekawostki, historia, itp). Pozostali użytkownicy udają się pod wskazane współrzędne, ewentualnie wykonują polecenia (rozwiązują zagadkę, szukają wskazówek na miejscu itp.). Po znalezieniu skrzynki znalazca wpisuje się (nick + data znalezienia) w logbooku oraz na stronie skrzynki na portalu, na którym została ona „ukryta”.

Co to jest kesz?

Kesz, z ang. cache, czyli skrzynka. W praktyce jest to pojemnik, od małej fiolki po wielką skrzynię ukryty gdzieś w terenie. Czasem jest to maleństwo przypięte magnesem do kraty lub płotu, a czasem drewniana skrzynia schowana pod stertą kamieni. Czasem to po prostu pudełko, a czasem mucha, grzyb, szyszka albo fałszywa cegła w murze.

Fiolka z logbookiem schowana w odwłoku


Największa skrzynka jaką do tej pory znaleźliśmy

Skrzynki oprócz wielkości dzielą się jeszcze na kilka rodzajów pod względem sposobu szukania. Najczęściej spotykane przez nas to: skrzynki ukryte pod wskazanymi koordynatami; multikesze – pod koordynatami jest ukryty pierwszy etap, w którym są wskazówki do kolejnego i tak aż do finału; quizy – aby znaleźć skrzynkę należy rozwiązać wszelkiej maści zagadki. Zdarzają się równięż mobilne skrzynki, zmieniające swoje miejsce; owncache – skrzynka, która zawsze jest przy autorze – żeby ją zdobyć trzeba się z nim spotkać, skrzynki-wydarzenia, które są zakładane i dostępne podczas spotkania lub wspólnego keszowania keszerów.

Geościeżki

Czasem skrzynki są zebrane w tzw. geościeżki, zazwyczaj powiązane ze sobą tematycznie. Przykładem są kamienne drogowskazy spotykane w trakcie naszych spacerów po  Trójmiejskim Parku Krajobrazowym, geościeżki tworzone wzdłuż szlaków turystycznych lub tzw. geo-szkice tworzące konkretny „rysunek” jak projekt Oberschlesien, który ma na celu przybliżenie ślunskiej godki i obyczajów typowych dla tego regionu.


Zrzut ekranu ze strony opencaching.pl

Aby zaliczyć geościeżkę, należy podjąć określoną liczbę skrzynek znajdujących się na niej.

Kamuflaż

Po pierwsze: kamuflaż skrzynki. Jak na zdjęciu powyżej, może przybrać dowolne kształty: zwierzęta, rośliny, elementy konstrukcji lub dekoracji obiektu budowlanego. Czasem sprawne oko keszera wypatrzy miejsce ukrycia od razu, czasem trzeba pomacać wszystko w zasięgu ręki.

Po drugie: kamuflaż keszera. Sami przyznacie, że osoba macająca każde przęsło płotu albo wkładająca rękę do każdej dziupli wygląda podejrzanie. Trzeba uważać na mugoli, bo czasem łatwo spalić skrzynkę. I ktoś, kto nie jest wtajemniczony w zabawę, może zniszczyć/wyrzucić pojemnik. W tym miejscu przydają się różne techniki, np.: na wiązanie buta (kraty okien piwnicznych), na turystę (stajesz przy pomniku niewiasty, ktoś robi Wam zdjęcie, a Ty, niby przypadkiem wkładasz rękę pod spódnicę), na zmęczonego (ławki), itp.

Co Ci potrzebne do keszowania?

Po pierwsze konto na odpowiednim portalu (w moim przypadku to opencaching.pl).

Po drugie urządzenie GPS – czyli praktycznie każdy smartfon załatwia sprawę. Jeśli jeszcze tylko, w ramach usprawnienia, pozostaje zainstalowanie którejś z dostępnych aplikacji, która Wam na mapie pokaże Waszą pozycję i skrzynki w pobliżu (ale nie jest to konieczne).

Co się jeszcze przyda? Długopis – nie zawsze w skrzynce jest coś do pisania. Kompas – wystarczy aplikacja na smartfonie. Pęseta – czasem z mikrusów ciężko wydostać logbook. Wilgotne chusteczki – po szperaniu w dziupli czasem trzeba oczyścić ręce. Cierpliwość i dobry humor.

Jeśli jest potrzebny jakiś bardziej specjalistyczny sprzęt (np. latarka UV, śrubokręt) jest to zaznaczone w opisie skrzynki.

Keszowanie z dziećmi?

Zdecydowanie tak!

Dla niemowlaka – to po prostu spacer, często mu obojętne gdzie spacerujecie – tylko trzeba pamiętać, że nie do każdego kesza da się podjechać wózkiem. My aktualnie załatwiamy to tak, że jak trzeba (np. w lesie), to jedno z nas zostaje przy wózku, drugie idzie grzebać w dziuplach.

Dla przedszkolaka – spacer z szukaniem skrabów. I tu mamy dobry kamuflaż, o ile dorosły dotykający wszystko jak leci wygląda podejrzanie, to już taki mały szkrab niekoniecznie.

Dla starszego dziecka (i dorosłego poniekąd też) – zbieranie na ilość – teraz we wszystkich grach są achievementy. Oczywiści geocaching to zabawa, ale zdobywanie kolejnych kamieni milowych w ilości zebranych skrzynek, czy zdobywanie geościeżek działa zachęcająco.


Pierwszy kesz Konrada. Tego dnia skończył 3 tygodnie :)

Dlaczego geocaching?

Jest to dla nas motywacja, żeby ruszyć się z domu. W Trójmieście mamy o tyle komfortową sytuację, że ciągle mamy wiele skrzynek do podjęcia. Co więcej, we własnym mieście zaglądamy w miejsca, gdzie „normalnie” byśmy nie dotarli. Dowiadujemy się o historii miejsc, ludzi, wydardzeń. Wyprawa do lasu nabiera nowego znaczenia. A i czasem jest taka mała satysfakcja, jeśli ja znajdę kesza przed moim mężem ;)

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *