Przez kilka ostatnich dni mogłam się rozkoszować zimą, taką jaką lubię – zimną i śnieżną. Gdy drzewa, ogołocone z liści, ubrane są w puszysty kożuch śniegu, a spod nóg wydobywa się to przyjemne skrzypienie. Czy to w lesie, w parku, na polu czy na plaży. Od takiego widoku piękniejsza jest chyba tylko szadź. I wiecie co, tęsknię za kwiatami wymalowanymi na oknach przez mróz ;)