#Na postoju – śladem nieistniejącej kolei i hymnu polskiego

Tegoroczny maj jest niczym jedno z lepszych lat, odkąd mieszkam na Pomorzu ;) staramy się więc korzystać i w weekendy jak najmniej czasu spędzać w domu. Nasza wycieczka była objazdówką po poniższych punktach, połączona z szukaniem keszy – ale możecie je potraktować jako pojedyncze atrakcje w czasie podróży po Kaszubach.

W sumie startując i kończąć w Gdańsku, z przerwą na pizzę w Kościerzynie – zrobiliśmy 135 km samochodem, 12 pieszo i znaleźliśmy 5 keszy (a jednego nie :P).

Czytaj dalej #Na postoju – śladem nieistniejącej kolei i hymnu polskiego

Zima

Przez kilka ostatnich dni mogłam się rozkoszować zimą, taką jaką lubię – zimną i śnieżną. Gdy drzewa, ogołocone z liści, ubrane są w puszysty kożuch śniegu, a spod nóg wydobywa się to przyjemne skrzypienie. Czy to w lesie, w parku, na polu czy na plaży. Od takiego widoku piękniejsza jest chyba tylko szadź. I wiecie co, tęsknię za kwiatami wymalowanymi na oknach przez mróz ;)

Czytaj dalej Zima

Trójmiejski Spacer: Szwedzka Grobla – Droga Pionierów – Trawiasta Droga

Przeczytaj najpierw podstawowe informacje o Trójmiejskich spacerach.

Początek i koniec: wejście do lasu na końcu ulicy Wiolinowej, Matarnia, Gdańsk
Typ: pętla
Długość: 3,6 km (alternatywnie: 2,0 lub 2,5 km)
Stopień trudności: łatwa (alternatywnie łatwa + średnia)
Nawierzchnia: droga leśna gruntowa, szutrowa oraz asfaltowa
Parking: brak parkingu w bezpośrednim sąsiedztwie początku/końca trasu, jest przy Lidlu i przy Parku Handlowym Matarnia; na końcu trasy przy ulicy Matemblewskiej w rejonie pętli autobusowej
Miejsce odpoczynku na trasie: tak
Uwaga na: rowerzystów oraz na odcinku asfaltowym (Droga na Matarnię) samochody służb leśnych

Dziś przedstawia. Wam kolejną propozycję spaceru przy okazji wizyty na Matarni. Tym razem po drugiej stronie ulicy Słowackiego. Nie jest to długi spacer, zajmie raczej mniej niż jedną godzinę. Dodatkowo, jeżeli nie boimy się odrobiny wertepów, możemy skrócić trochę jeszcze odległość.

Czytaj dalej Trójmiejski Spacer: Szwedzka Grobla – Droga Pionierów – Trawiasta Droga

Trójmiejski spacer: Góra Matemblewska – Sanktuarium w Matemblewie

Przeczytaj najpierw podstawowe informacje o Trójmiejskich spacerach.

Początek: rejon skrzyżowania ulic Złota Karczma i Słowackiego, Matarnia, Gdańsk
Koniec: ulica Matemblewska w rejonie Sanktuarium Matki Boskiej Brzemiennej, Brętowo, Gdańsk
Typ: odcinek
Długość: 2,1 km (w jedną stronę)
Stopień trudności: łatwa
Nawierzchnia: droga leśna, szutrowa
Parking: na początku trasy typowo leśnego parkingu brak, jest przy Lidlu i przy Parku Handlowym Matarnia; na końcu trasy przy ulicy Matemblewskiej w rejonie pętli autobusowej
Miejsce odpoczynku na trasie: tak
Uwaga na: rowerzystów (przebiega tędy trasa rowerowa), około 100 m odcinek o nachyleniu 11 %

Chwilę mi zajęło podjęcie decyzji, od której strony opisać tę trasę. Z jednej strony zawsze lepiej wracać z górki (czyli zacząć w Matemblewie), ale z drugiej jest to propozycja spaceru „przy okazji”. Jestem zwolenniczką spędzania weekendów z rodziną i przyjaciółmi (ewentualnie pół soboty dopuszczam na załatwienie zakupów, np. na targu, i porządki), ale rozumiem, że czasem nie da się inaczej i w sobotę czy w niedzielę ląduje się z całą swoją menażerią w świątyni handlu. I tu propozycja połączenia przyjemnego z pożytecznym. Dlatego zaczynamy od zejścia w dół, a potem (niestety) trzeba wdrapać się z powrotem na górę.

Czytaj dalej Trójmiejski spacer: Góra Matemblewska – Sanktuarium w Matemblewie

Kępa Pucka

Szukając miejsca na dłuższy „niedzielny” spacer, trafiłam na szlak Krawędzią Kępy Puckiej. Trasa mierząca 33,3 km składa się z dwóch różniących się od siebie odcinków: Puck-Mrzezino, gdzie szlak biegnie krawędzią klifu, a następnie wzdłuż łąk i torfowisk oraz Mrzezino-Wejherowo, który prowadzi skrajem Puszczy Darżlubskiej. Czytaj dalej Kępa Pucka

Hel – czyli bunkrów szukanie

Lubię piesze wycieczki. Po lesie, po plaży, przez łąki i pola. Nie mniej jednak, nie przepadam za spacerowaniem „bez celu”. Lubię dokądś zmierzać, czegoś szukać. Zresztą może to też dlatego, że zza młodu, w trakcie pieszych wycieczek u celu zawsze czekał jakiś szczyt, zamek (najczęściej w ruinie) czy inny, no właśnie „bunkier” (np. w Węgierskiej Górce). Dziś oczywiście jestem w stanie rozróżnić schron przeciwlotniczy od bojowego, czy innego elementu XX-wiecznych fortyfikacji, nie mniej jednak wtedy każdy betonowy kloc był bunkrem ;) Czytaj dalej Hel – czyli bunkrów szukanie